Miasteczko Zielonki, położone niedaleko Krakowa, doświadczyło powodzi spowodowanej przez rozlanie się rzeki Prądnik. Specjaliści od prognoz pogody wystosowali ostrzeżenie o 3. stopniu, informując o zagrożeniu wynikającym z przekroczenia alarmowego poziomu wód tejże rzeki. Od godziny porannej 7:30 aż do 17:00 wieczorem, strażacy z Krakowa zostali wezwani na miejsce interwencji aż 67 razy. Ich zadania obejmowały usuwanie przewróconych drzew – jak na przykład drzewa, które upadło na ulicy Jurajskiej w Bolechowicach – oraz pompowanie wody z zatopionych piwnic i posesji będących skutkiem silnych wichur i ulewnych deszczy, które miały miejsce w regionie Małopolskim.
Najbardziej zatrudnieni byli strażacy pracujący w Zielonkach podczas poniedziałkowego popołudnia i wieczora. To tam rzeka Prądnik wystąpiła z brzegów, zalewając okoliczne nieruchomości i wpływając do piwnic budynków.
Oprócz tego mieszkańcy Zielonek narzekali na zablokowane przepusty. Intensywne opady deszczu doprowadziły do gwałtownego wzrostu poziomu wody w potokach i przydrożnych rowach. Specjaliści od prognoz pogody wydali ostrzeżenie najwyższego, trzeciego stopnia, związane z przekroczeniem stanu alarmowego na rzeka Prądnik. W godzinach porannych rzeka ta sprawiała problemy mieszkańcom Ojcowa, gdzie powstawały rozlewiska, a woda zalewała piwnice domów.
W nocy, stan alarmowy osiągnęła rzeka Rudawa w Balicach – choć na szczęście nie doszło tam do podtopień, poziom wody zaczął powoli opadać. W gminie Skawina ogłoszono stan pogotowia przeciwpowodziowego (stan ostrzegawczy osiągnęła Skawinka w Rzozowie).
Najwięcej interwencji strażackich odnotowano w poniedziałek: w Krakowie, Andrychowie, Olkuszu i Limanowej.