Z przykrością Ogród Zoologiczny w Krakowie poinformował o śmierci samicy kondora wielkiego – Beti, nadziei na ochronę gatunku przed wymarciem. To była realna szansa dla krakowskiego ZOO, by przyczynić się do ratowania tego zagrożonego gatunku. Niestety, plany te legły w gruzach, ponieważ kondorzyca nie żyje.
Beti miała za zadanie wspomóc proces odradzania się populacji kondorów w Chile. Jej śmierć to ogromne rozczarowanie.
Oświadczenie krakowskiego ZOO brzmiało następująco: „Z wielkim smutkiem informujemy o stratie naszej samicy kondora wielkiego (Vultur gryphus), którą nazywliśmy Beti. Urodziła się ona w naszym ogrodzie zoologicznym, a następnie trafiła do Chile na zaproszenie Eduarda Paveza z Bioamérica Consultores. Pierwszym krokiem po jej przybyciu była kwarantanna w Centro de Rehabilitación de Aves Rapaces, po której została wprowadzona do adaptacyjnej wolierze z innymi ptakami.”
Informacje o kolejnych etapach reintrodukcji kondorząt docierały do nas regularnie. Początkowo wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Niestety, ostatecznie otrzymaliśmy wiadomość o tragicznym zdarzeniu – Beti została znaleziona martwa.”
Ta niefortunna sytuacja pokazuje, jak skomplikowany i pełen nieprzewidzianych przeszkód może być proces reintrodukcji gatunków do ich naturalnego środowiska.