Poranny poniedziałek, 8 kwietnia, zastał Aleksandra Miszalskiego na Rondzie Mogilskim, gdzie deklasujący konkurencję w pierwszej turze wyborów samorządowych w Małopolskiej stolicy poseł KO dzielił się kawą z mieszkańcami. Zaledwie kilka godzin wcześniej świętował sukces, zdobycie bowiem 39,4 procent głosów w tych wyborach to spory powód do radości. Teraz jednak Miszalski skupia się na przygotowaniach do drugiej tury zaplanowanej na 21 kwietnia.
– Jestem wdzięczny wszystkim moim wyborcom za udział w wyborach i za oddany mi głos. Wchodzimy teraz w drugą turę i zamierzamy kontynuować nasze działania. Kraków oczekuje zmian, jednak muszą to być zmiany przemyślane, merytoryczne, a nie populistyczne – tak skomentował poniedziałkowe działania Miszalski.
Za sukcesem idzie ciężka praca. Do późna w niedzielę Aleksander Miszalski oraz jego sztab kampanii wyborczej świętowali wynik pierwszej tury. Tymczasem już następnego dnia rano, od 7:00, kandydat na prezydenta Krakowa dzielił się kawą z przechodniami na rondzie Mogilskim, rozmawiał z nimi i zapraszał do współpracy w nadchodzącej II turze wyborów.
– Chciałbym podziękować wszystkim mieszkańcom Krakowa, którzy wzięli udział w wyborach – tym, którzy postanowili poprzeć mnie, ale także tym, którzy zagłosowali na moich przeciwników. Gratuluję im wszystkim wyników. Teraz stajemy przed zadaniem przekonania jak największej liczby osób do naszego programu. Wierzę, że Kraków jest gotowy na zmianę i że będziemy w stanie zapewnić mu rozsądne i przemyślane ruchy w przyszłości, oparte na dialogu i otwartości – zakończył Aleksander Miszalski.