Od przeszło pięciu lat pasażerowie korzystający z krakowskich dworców autobusowego i kolejowego borykają się z problemem niesprawnych ruchomych schodów. Mimo licznych próśb i interwencji, urzędnicy nie znaleźli dotąd funduszy na naprawę tej ważnej infrastruktury. Prezydent miasta Krakowa, Jacek Majchrowski, unika odpowiedzi na pytania dotyczące tego problemu, co skłoniło mieszkańców do nadania schodom jego imienia w ramach satyrycznego protestu.
Ruchome schody, które powstały z myślą o ułatwieniu podróżnym przemieszczania się pomiędzy dworcami, są niesprawne mimo licznych napraw przeprowadzonych od momentu ich uruchomienia w 2005 roku. Niestety, częste awarie spowodowały, że stały się one obiektem żartów i irytacji dla mieszkańców i użytkowników dworców.
Przez ostatnie pięć lat ruchome schody były remontowane aż 19 razy. Podczas tych napraw przeprowadzono między innymi wymianę łańcuchów stopniowych oraz naprawiano różne podzespoły. Naprawa poręczy i płyt sterowych uszkodzonych na skutek zalania oraz wymiana łańcuchów napędowych kosztowały w sumie 363 tysiące złotych.
Mieszkańcy Krakowa postanowili wyrazić swoje niezadowolenie w nietypowy sposób. Przy barierkach schodów umieścili tabliczkę z napisem „Schody prof. Jacka Majchrowskiego”. Obok tabliczki przyczepiono licznik dni pokazujący, ile czasu minęło od ostatniej awarii. Pod schodami pojawiła się również symboliczna wiązanka kwiatów.
Z informacji udzielonych przez Krzysztofa Wojdowskiego, specjalistę ds. kontaktów z mediami w Zarządzie Dróg Miasta Krakowa, wynika, że planowany termin zakończenia prac nad remontem schodów to koniec 2024 roku. Koszt remontu i budowy zadaszenia wyniesie około trzech milionów złotych.