Dramatyczne wydarzenia w Krakowie były na krawędzi tragedii. Tego dnia, 3 kwietnia, krakowska policja otrzymała doniesienie, że ktoś podjął desperacki krok – skoczył z mostu Grunwaldzkiego do rzeki Wisły. Bez chwili zwłoki, służby ratownicze zostały skierowane na miejsce zdarzenia.
Całe zdarzenie miało miejsce koło godziny 21:30, w rejonie krakowskiego mostu Grunwaldzkiego. Dyżurny w Komisariacie Wodnym Policji w Krakowie został poinformowany o tym, że ktoś porzucając sobie życie skoczył z mostu do Wisły i jest w desperackim stanie, potrzebując natychmiastowej pomocy.
Bez wahania, funkcjonariusz podjął interwencję i ruszył motorówką policji w kierunku wskazanym przez zgłaszającego. Kiedy dotarł do miejsca zdarzenia, na wysokości bulwaru Inflanckiego, zauważył osobę, którą niosła silna prąd rzeki. Zdołał wydobyć na pokład łodzi 17-letnią dziewczynę, która była już zupełnie na granicy wycieńczenia, a jej siły z każdą sekundą malały. Po wyciągnięciu jej z wody, natychmiast zadbał o to, by ogrzać jej ciało i udzielić niezbędnej pierwszej pomocy medycznej.
W międzyczasie, na brzegu rzeki Wisły, już czekały służby medyczne, które bez zwłoki podjęły kolejne kroki mające na celu ratowanie życia dziewczyny.