Niedawno, niedaleko krakowskich granic, doszło do niepokojącego incydentu, który mógł skończyć się tragicznym zakończeniem. Pewien mężczyzna podejrzany o próbę podpalenia domu, w którym zamieszkiwała jego była małżonka wraz z potomstwem, stanął teraz przed obliczem prawa.
Zgłoszenie o pożarze jednorodzinnego budynku mieszkalnego w Pawlikowicach, położonych niedaleko Krakowa, wpłynęło do odpowiednich służb minioną sobotę. Po analizie sytuacji i ustaleniu przyczyny zdarzenia okazało się, że najprawdopodobniej doszło do celowego podpalenia.
Pożar wzniecono w momencie, gdy w budynku nie było nikogo. W rozmowach ze świadkami funkcjonariusze dowiedzieli się, że tuż przed wybuchem płomieni z budynku wyszedł 55-letni mężczyzna – były partner życiowy właścicielki nieruchomości.
Niezwłocznie po otrzymaniu tych informacji policjanci ruszyli we wskazanym kierunku. W zaroślach odnaleźli i aresztowali mężczyznę podejrzanego o podpalenie domu.
Podczas przesłuchania zatrzymanemu przedstawiono dwa zarzuty: usiłowanie zniszczenia cudzego mienia oraz naruszenie nietykalności cielesnej. Sąd podjął decyzję o nałożeniu na 55-letniego podejrzanego trzymiesięcznego aresztu.