Łukasz Jezierski, 14-letni zawodnik kartingowy z Krakowa, zaznał smaku triumfu po zdobyciu pierwszego miejsca w finałowych zawodach renomowanego cyklu Sodi World Seriers w kategorii Junior Kids. Ten młody i obiecujący talent już teraz budzi pytania o jego przyszłość w wielkim świecie motorsportu. Pomimo że droga do sukcesu okazała się krótka, nie była to jednak łatwa podróż. Łukasz jest rozpoznawany jako jeden z najzdolniejszych polskich kierowców kartingowych w swoim przedziale wiekowym, a jego zwycięstwo w mistrzostwach SWS było pierwszym takim sukcesem dla Polski.
Jego przygoda z kartingiem rozpoczęła się pięć lat temu, całkiem przypadkowo, podczas zabawy na torze kartingowym. – Wystarczył jedno wyjście na tor kartingowy i od razu mu się spodobało – wspomina ojciec i imiennik młodego zawodnika. Z czasem, naturalne umiejętności Łukasza oraz jego potencjał zostały zauważone, co zaowocowało propozycją dołączenia do profesjonalnej szkoły jazdy. Od tamtego momentu, Łukasz zaczął regularnie startować w zawodach, najpierw na arenie krajowej, a później także za granicą.
Zamiana hobbystycznej jazdy w pełnoprawną profesjonalną karierę przyniosła pierwsze poważne rezultaty w 2022 roku, kiedy to Łukasz zajął 9 miejsce w mistrzostwach Polski w swojej klasie. W tym momencie kończy już swój trzeci profesjonalny sezon i jego lista osiągnięć stale się powiększa. Kluczowym rokiem dla młodego kierowcy okazał się 2023. Wtedy wystartował w 70 wyścigach serii Sodi World Series w kategorii Junior Kids, odnosząc zwycięstwo w 30 z nich i stając na podium jeszcze w 55. Tym samym uplasował się na pierwszym miejscu klasyfikacji tej fazy kwalifikacyjnej, pokonując prawie 2700 innych zawodników.
Jednak finałowe zawody w Bratysławie nie obyły się bez problemów. Tuż po starcie do ostatniego, decydującego wyścigu, Łukasz został wypchnięty z trasy na jednym z zakrętów, co skutecznie pokrzyżowało jego plany na zwycięstwo. Mimo tego przeciwności losu, młody zawodnik nie poddał się i zdołał przesunąć się z ostatniego, 30. miejsca na pozycję dziewiątą. – Mimo pechowego finału, był jednym z faworytów – wspomina ojciec Łukasza. – Dlatego obserwatorzy docenili nie tylko jego umiejętności, ale też charakter i determinację.